guzziclub.pl

Gratki, my tak już mamy. Ja nabyłem pudełka z częściami do AWO Sporta i teraz leczę się w warsztacie z Covida. Jak nie będą się pierdzielić inne sprzęty, to może na koniec wakacji będzie pierwsza jazda testowa.

Moja pierwsza była dzis. Cyka, cyka i trzyma wolne, a cichutki jak maszyna do szycia na tym fabrycznym 2w1. Bajka, pomimo tłumika nawet zaworami nie kłapie. Teraz szybka padgatowka, opony, hamulec tył, zmiana oliwy - i robimy jakiś lepszy test, jak tylko te pajace kagańce nam zdejmą.

Co to? U Was jest zakaz jazdy po śniegu?

No i sprawy się posuwają. Znaczy się, nadal czeka mnie wymiana simera na wale, ale dziś przyszedł nowy dowód. Jako ciekawostkę porównawczą podaję, że motor kupiłem z partyzanta na ibeju, facet mi go zwalił z vana pod pracą, dał karteluszek z takim kodem wprowadzenia z zagranicy na rynek angielski za całą kwitancję, i nie znając nawet jego nazwiska, zarejestrowałem nie wychodząc z domu motor sprowadzony przez niego bez papierów. Jedyną zewnętrzną podporą w takim procesie jest klubowy certyfikat potwierdzający rocznik, bo rejestracja jest ściśle związana z rocznikiem w UK. Ta litera E z przodu oznacza rocznik 88. Centralny urząd od rejestracji pojazdów ma listę klubów, którym wierzy na słowo, i taki kwit klubowy jest honorowany:



Ale nie martwcie się: nie włażą Wam na głowę i do szkół pederaści, Murzyni i baby. To tak na pocieszenie, jeśli się Wam wyrwie westchnienie na myśl o ścieżce zdrowia w polskim urzędzie:)

Rzeczy o których informujesz wykraczają poza normalne pojmowanie i logikę jeśli wziąć do porównania to co dzieje się w naszym kraju.
Dość, że biurokracja większa to jeszcze na kasę skroją odpowiednio. Człowiek się orientuje, że coś jest nie tak dopiero jak się zetknie z takimi sprawami w bardziej cywilizowanych krajach.

Ładna sztuka, będzie sprytniejszy od GS-a, gratulacje.

Dokładnie, sprzęt marzenie. Nawet nie wiedziałem, że takie MG w ogóle istniały

Czekać, czekać, nie przechwalać. Dajmy mu się wykazać. Miejmy nadzieję, że jeszcze w tym roku. Póki co zasłużył na słodzenie jak Obama na Nobla. Za same dobre chęci, albo za wygląd!

No i mówiłem, żeby nie przechwalać? Gaźniki ogarnięte na tyle, na ile vogle można ogarnąć dell'Orto: są wolne, lekko patatajowate, i powyżej 3krpm ciągnie pięknie - a pomiędzy, no - trzeba się przemęczyć:) Aaale: ciekło z uszczelniacza na wale, to dostałem się tam, ogarnąłem, złożyłem - no i powyżej 5krpm jest uślizg. Jako jeździec raczej emerycki, pewnie bym taki uślizg umiejętnie ominął na jakimś całodniowym wyjeździe, ale już na tygodniowym... no trochę ryzyko. Solo się ślizga powyżej 120 na V, ale z pasajero, z bagażem? Trzeba będzie pruć od nowa, a to w tym modelu dość upierdliwe, bo wydech trzeba demontować do rozpinania ramy, a wydech w NTXie to kawałki, nie jedna długa rura, i nożny hamulec też nie taki prosty do rozpinki. No ale na osłodę, żeby sprzęgło nie było jedynym powodem prucia, skrzynia po zagrzaniu przestaje wybierać biegi. Pobawiłem się z regulacją wybieraka, ale dnia mi zabrakło - no mógłbym dalej w noc, gdyby nie to, że zaczęło mi też dziś palić bezpiecznik od głównych świateł...)) Ale jak tu się żalić, skoro motor wykonany przez miszczuf świata...? Wyjazd z kumplem ustawiony za tydzień - nie zdążę, trzeba będzie Nevadoida odpalić...nie to, żebym narzekał - tam ta sama przypadłość w gaźnikach, ale napęd poza tym - szatan:>